W ostatni poniedziałek konstrukcja nowej hali sportowej w Puławach zyskała ostatni z frontowych dźwigarów. Element ważący 54 tony w górę wyciągnęły dwa żurawie. Na miejscu trwa obecnie uszczelnianie dachu, montaż instalacji oraz wylewanie ostatniego stropu na antresoli.
Odwiedziliśmy największą budowę w mieście. Wewnątrz hali rosnącej przy ul. Lubelskiej znajdują się już kompletne, betonowe stopnice, na których w przyszłym roku zamontowane zostaną siedziska. Widać już zarys loży VIP oraz miejsc dla dziennikarzy. Wrażenie robi zawieszony na wysokości kilkunastu metrów dach. Jak mówią pracownicy, waży on ponad osiemset ton. Jego stalowa konstrukcja złożona jest szeregu ogromnych dźwigarów, które z uwagi na gabaryty, musiały być montowane na miejscu.
- Na całym dachu w obrębie budynku znajduje się już blacha trapezowa, a na połowie położyliśmy już wełnę mineralną. Zależy nam nie tylko na izolacji pokrycia dachowego, ale także na uzyskaniu odpowiednich właściwości akustycznych - tłumaczy Andrzej Goś, kierownik budowy z Mostostalu Warszawa.
Po placu budowy chodzimy ostrożnie (i w kaskach), mijając stojącą w wielu miejscach wodę. To skutek ostatniej deszczowej nocy i burzy, która w poniedziałkowy wieczór przeszła nad Puławami. Niemal na każdym poziomie widać pracowników w jaskrawo-zielonych kamizelkach. Codziennie pracuje tutaj ok. 70 osób m.in. murarze, tynkarze i elektrycy.
Co ważne, większość konstrukcji żelbetowej została już ukończona. - Do poziomu +12 mamy całość, a w ciągu kilku dni powinniśmy mieć już ostatni strop na najwyższej antresoli, czyli część technicznej, gdzie znajdzie się wentylatornia - precyzuje kierownik. Gotowe są również szyby windowe oraz większość klatek schodowych. W całym budynku (nie licząc najwyższego poziomu) wylano posadzki. Część ścian zdobi tynk, a na tych zewnętrznych pojawia się warstwa izolacyjna.
Wykonawca przygotowuje się również do montażu frontowej elewacji. Jej szklano-aluminiowe elementy zgromadzono już przed budynkiem. Czekają na swoją kolej. - Myślę, że zaczniemy ją montować w drugiej połowie września. Powinno zająć nam to ok. 3 tygodni - przewiduje Andrzej Goś.
Wykonawcę czeka jeszcze sporo pracy przy instalacjach, m.in. wodno-kanalizacyjnych, elektrycznych i wentylacyjnych. Na nowe warstwy czeka także płyta przyszłego parkietu, boiska do piłki ręcznej. Co ważne, mimo trudności związanych z dość ambitnym projektem, koniecznością nanoszenia poprawek w stosunku do projektu wykonawczego, nie ma opóźnienia. Według przedstawiciela wykonawcy, na razie wszystko idzie zgodnie z harmonogramem. To oznacza, że budynek może być gotowy w połowie przyszłego roku.